• 7 lipca 2025

Bardzo często do kancelarii notarialnej trafiają klienci, którzy już korzystali z jej usług. Cel ich wizyty zakłada wyjaśnienie nieporozumienia, za takie można bowiem uznać wydanie im nie aktu notarialnego, ale jego odpisu. Tymczasem niejednokrotnie okazuje się, że notariusz wcale nikogo nie próbował oszukać, a w kancelarii nie ma bałaganu, jak sadzą niezadowoleni klienci.

Oryginał aktu notarialnego zostaje w kancelarii

Co ciekawe, takie wątpliwości nie są wcale uzasadnione już choćby dlatego, że na samym początku współpracy z notariuszem klienci są informowani o tym, że oryginał aktu notarialnego jest tylko jeden, a w związku z tym zawsze pozostaje w kancelarii. Po jego podpisaniu strony otrzymują wypisy, istnieje przy tym zastrzeżenie, że wypisy te mają moc oryginału, a w godzinach pracy kancelarii mogą być wydane kolejne. Innym problemem często sygnalizowanym przez niezadowolonych klientów jest ten, który dotyczy numeracji.

Numer na pierwszej stronie wypisu nie zgadza się z numerem na stronie ostatniej

Jak bowiem wyjaśnić to, że numer, z którym mają oni do czynienia na pierwszej stronie wypisu nie jest taki sam jak ten, który pojawia się na stronie ostatniej. Tymczasem okazuje się, że również ta sytuacja nie stanowi dowodu na to, że kancelaria pracuje w sposób nieprofesjonalny, a klienci są celowo wprowadzani w błąd. Numer Repertorium A, a więc ten, z którym mamy do czynienia na pierwszej stronie jest informacją na temat numeracji zastosowanej dla oryginału aktu. Z kolei numer na ostatniej stronie jest numerem konkretnego wypisu, a tym samym oba nigdy nie będą tożsame.

Błędy w aktach notarialnych

Jeśli zdarzy się literówka

Innym problemem są literówki, do których może dojść również w aktach wydawanych przez notariusza. Na szczęście, również ich pojawienie nie musi być podstawą do wszczynania alarmu. Pierwszym krokiem powinno być poproszenie notariusza o analizę tego, czy literówka będzie w ogóle miała wpływ na treść umowy albo czy może przyczynić się do oddalenia wniosku wieczystoksięgowego. W takim przypadku prawo przewiduje szczególne narzędzie – protokół z oczywistej omyłki.

Podsumowanie

Każda niejasna sprawa uzasadnia zadawanie pytań, nie każda stanowi jednak dowód na to, że notariusz miał złe intencje.

Komentarze (0)

Zostaw komentarz
Top